środa, 12 września 2012

Currywurst

Currywurst czyli kiełbaska curry. Danie rodem podobno z Berlina. Doskonały pomysł na zabicie smaku kiełbaski, gdyby owa była... no... taka... jaką sprzedają na ogół w sklepach. Tę, która jest uwieczniona na tym kiepskim zdjęciu, nabyłem i... no cóż, bez obfitej ilości ketchupu i curry nie wiem, czy bym zjadł. Miała być mięsna, smakowała jak sojowe wegetariańskie g... 

Danie to podaję do akcji "Męska uczta". Choć autorka akcji przewiduje, że ma to danie być doskonałe dla mojej "samczej połówki", a ja nie mam takowej...

A przy okazji kojarzy mi się ta potrawa z Gardło Sobie Podrzynam Dibblerem, występującym w kilku powieściach Terry'ego Pratchetta (m. in. w Straż! Straż!, Ruchome obrazki, Kosiarz, Wyprawa czarownic, Pomniejsze bóstwa, Zbrojni, Muzyka duszy, Na glinianych nogach, Prawda, Straż nocna, Świat finansjery).

- Gorące kiełbaski, dwie za dolara, zrobione z prawdziwej świni; może kupi pan jedną dla damy?
- Czy mówi pan o wieprzowinie? — zapytał Marchewa, zerkając na lśniące kiełbaski.
- Kwestia nazwy, kwestia nazwy — odpowiedział szybko Gardło. - Ale z pewnością są to świńskie produkty. Z prawdziwej świni. 
(Terry Pratchett Straż! Straż!)


- Paszteciki! Gorące kiełbaski! W bułce! Świeżutkie! Świnia jeszcze nie zauważyła, że zniknęły!
(Terry Pratchett Ruchome obrazki)



W każdym razie potrzebujesz:
  • kiełbasę, możliwie z prawdziwego mięsa i tłustą, świńską
  • troszkę smalcu
  • ketchup
  • curry
Kiełbaskę krótko parzymy we wrzątku i podsmażamy na patelni (najlepiej na smalcu). Krajemy na kawałki "na raz do ust". Kładziemy na talerz, polewamy ketchupem i posypujemy curry. Gotowe. 

2 komentarze:

  1. Jeśli mogłabym coś doradzić, to lepiej curry dodać do smażenia, do owego smalcu, aby wydobyć aromat przyprawy - posypanie suchym na koniec nie daje takiego efektu. Fajne cytaty! (osobiście nie czytam Pratchetta, ale doceniam trafność wyboru.)
    Gdyby użyć teflonowej patelni, to nawet dodatek smalcu nie jest potrzebny, bo wytopi się z kiełbasy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Radę wypróbuję przy najbliższej okazji, w obu wersjach: teflonowej i żeliwnej :)

    OdpowiedzUsuń

Spodobał Ci się ten wpis?