Street-food - czyli jedzenie uliczne. Część typowo miejskiej kultury - pewnie dlatego w (kulturowo wiejskiej) Polsce tak słabo ta gałąź sztuki kulinarnej jest rozwinięta. Czy
street-food musi być koniecznie
fast-foodem? Chyba niekoniecznie - choć sprzedawca musi podać towar klientowi szybko - ale może przyrządzać go powoli... W każdym bądź razie, na szybko, na mieście - jestem ZA!
Na wstępie - czeski hot-dogi. Te tutaj z Pragi, z (o ile dobrze pamiętam) Vaclavske namesti. Duża podłużna bułka, duża zgrilowana kiełbasa, musztarda. I czego chcieć więcej? Odpowiedź: kufla piwa :)
Niestety, czeskiej nazwy nie pamiętam. Ani nazw innych ulicznych potraw, które tam serwowali: panierowany gruby plaster sera w bułce... czy pięć parówek w dużej, okrągłej bułce.
Słusznych rozmiarów ten czeski hot-dog.
OdpowiedzUsuńWielkość to jedna z jego zalet :)
Usuńhaha,kojarzę Panów znad tygielka kawowego w Białym Dunajcu! ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno? Bo ja nie kojarzę o czym mowa... Choć może i byłem, a tylko pamięć zagracona...
Usuńwrocławska Porcjunkula, chociaż może mam zwidy,bo to kilka lat temu już było : ))
Usuń