piątek, 14 lipca 2023

Piąteczkowe kanapki

Piąteczkowe pomysłowe

Kanapki obozowe

Bez mięska, a z warzywami

Harcerze chętnie zrobią sami

Harcerz w tradycji się lubuje

Więc przedwojenne kanapki uszykuje





Za Przedwojenne Restauracje, Bary i Kawiarnie

czwartek, 18 lutego 2021

Kanapki z ło(so)siem

- Księdzu, a może ja bym zrobił dziś kolację? – zapytał Noel po Mszy. – Widziałem na Instagramie fajne kanapki. Pan napisał, że zdrowe! I fajnie wyglądają…
- I mają i serek, i łososia! – wrzasnął Leon. – I ogórka mają, spodoba Ci się!
- Cieszy mnie twoja inicjatywa, tylko… gdzieś ty przeglądał Instagrama?
- Na Twojej komórce… gdy siedziałeś w konfesjonale… - cicho wyszeptał. – Nie gniewaj się…
- Wydawało mi się, że jest zabezpieczona… - pokręciłem głową.
- Takie tam zabezpieczenie… - zaśmiał się Noel. – Połącz kropki… Wystarczy napisać wielkie M jak Mikołaj, a się otwiera!
- No… jak mogłeś mieć tak proste! – wytknął mi Leon. – Teraz musisz zmienić na L jak Leon… Będzie lepiej…
- N jak Noel byłoby lepsze! Więcej ruchów! – skrytykował brata Noel, kończąc jak zawsze wytknięciem języka.
- Swoje komórki sobie zabezpieczycie N i L, a ja muszę zmienić kod na jakiś trudniejszy… Albo dam hasło…
- No, ja bym chętnie zabezpieczył komórkę literką L – uśmiechnął się Leon. – Ale nie mam komórki – wykrzywił usta w podkówkę, udając, że będzie płakał.
- No, i nie musielibyśmy podbierać tobie komórki, gdybyśmy mieli własne – wytknął Noel. – Wiesz, to trochę siara, gdy otwieram Twojego Instagrama i wyskakują posty o odchudzaniu się…
- Ale gdybyś zrzucił kilka kilo, to byś lepiej grał w piłkę, bo teraz to nie nadążasz nawet za Noelem – wytknął mi Leon.
- Dobrze, wróćmy do tych kanapek. Pokaż mi je.
Noel bez skrępowania otworzył moją szufladę, wyjął moją komórkę, odblokował, włączył Instagrama i szybko wyszukał odpowiednie zdjęcie.
- Tutaj, widzisz? – pokazał mi jedną z fotek.
- Kanapki z łososiem – przeczytałem.
- Księdzu, a czemu tu jest nawias na „so”? – zapytał Noel. – Tak się pisze łosoś?
- Nie, to taki żart słowny – wyjaśniłem. – Przeczytaj bez tego, co w nawiasie.
- Kanapki z łosiem? – zdziwił się. – Przecież łoś to takie zwierzę z lasu, wielkie jak krowa! To się je?
- Teraz nie, ale kiedyś, gdy na mięso polowano, to jadano także i łosie. Zwane były „magnum bestia”, ze względu na rozmiar. To co do tego łosia potrzebujemy?
- Chleb, serek, ogórka, łososia – zaczął wyliczać.
- Łosia! – poprawił go Leon. – Od dzisiaj jemy łosie, nie łososie!
- No to idziemy do sklepu, a potem Noel przyrządza nam ucztę.
Z zakupami wróciliśmy do domu. Noel zaczął sprawnie przyrządzać kanapki, co chwila zerkając do przepisu na Instagramie.
- Ogórka to pokroić ze skórką czy obrać? Bo nie napisano… - zwrócił się do mnie.
- A jaki jest na zdjęciu? – odpowiedziałem pytaniem.
Zerknął na fotkę.
- Obrany…
Wziął ogórka w rękę. Drugą chwycił nóż i się zawahał. Wykrzywił się w jedną stronę, w drugą, po czym spojrzał na mnie ze łzami w oczach.
- Z której strony mam obrać ogórka? Aby nie był gorzki? Mamusia ciągle krzyczała, że ze złej strony obieram… i biła szmatą po głowie… a ja nie pamiętam… - łzy pociekły mu z oczu.
Westchnąłem. Dzieciństwo w patologicznej rodzinie będzie dla chłopaków traumą przez długie lata.
- Ja też nigdy nie pamiętam. Albo z jednej, albo z drugiej. Dlatego zawsze obieram od środka do końca. I wolę obieraczkę od noża.
Wyjąłem z szuflady nowe narzędzie i zademonstrowałem działanie.
- Ale fajnie! To ja dokończę! – Noel nie mógł się doczekać, aż wypróbuje nowy sprzęt.
Po chwili obrany ogórek wylądował na desce i sprawnie został posiekany na plasterki. Noel migał nożem jak zawodowy kucharz na konkursie.
- Łał, sprawnie ci to idzie – pochwaliłem go.
- To tylko dobry nóż – pokazał. – Nieźle kroi.
Szybko wyjął talerze.
- Księdzu, ile zjesz?
- Nie więcej jak dwie.
Rzucił na jeden talerz dwie kromki, na pozostałe dwa po cztery. Szybko maznął serkiem. Na to ogórek. Sól i pieprz. Czarny pył opadający z elektrycznego młynka pokrył plasterki.
- Ostrożnie, bo nie zjecie!
Spojrzał na mnie z ukosa. Wziął jeden plasterek w rękę, powąchał.
- Pachnie ślicznie – ocenił i wrzucił do buzi. – Jeszcze trochę – wymamrotał.
Ogórki dla siebie i Leona pokrył grubą warstwą pieprzu, mnie dał wyraźnie mniej. Na to łosoś.
- Leon! – wrzasnął. – Kanapki z łosiem gotowe!
Zaniósł dwa talerze na stół. Chwyciłem trzeci.
- To moja praca – skrzywił się. – Ty, księdzu, dzisiaj tylko jesz. Leon pozmywa.
Grzecznie poszedłem do pokoju. Po chwili trzeci talerz stanął na stole, i trzy szklanki z sokiem pomarańczowym.
- Modlitwę możesz poprowadzić – łaskawie zgodził się Noel. – To Twoja rola.

tekst pierwotnie opublikowany tutaj.


·         chleb, jakiś zdrowy

·         serek śmietankowy

·         ogórek

·         łosoś wędzony lub pstrąg łososiowy

·         sól i pieprz do smaku

Rozłóż pieczywko. Lekkim ruchem posmaruj serkiem śmietankowym. Obłóż plasterkami ogórka. Przypraw do smaku solą i pieprzem. Ostrożnie! Leon i Noel uwielbiają ostre… bardzo ostre… Na to łosoś. I gotowe.

środa, 9 września 2020

Serniczek

 - Siądźcie sobie jeszcze na chwilkę i poczekajcie, kochani, ja muszę jeszcze trochę papierów pouzupełniać. A może zjecie serniczka?
- Nie chciałbym robić kłopotu – zaoponowałem.
- Ale to żaden kłopot! Uwielbiam piec serniki! Znam ich setki rodzajów! Zawsze u mnie w domu jest sernik! Już daję – pobiegła w podskokach do kuchni, jakby była nastolatką, a nie poważną panią doktor, której dzieci też już są lekarzami.
Po chwili wróciła z talerzykami. Postawiła jeden przed Leonem, jeden przed Noelem i jeden przede mną.
- Już niosę sernik! – zgrabnie się obróciła na jednej nodze.
- Pomogę – podniosłem się z fotela.
- Co to, to nie – zatrzymała się w pół kroku i pogroziła mi palcem. – Do mojej kuchni mężczyźni mają wstęp wzbroniony! Nawet mężowi postawiłam ekspres do kawy w sypialni, aby mi do kuchni nie wchodził! Od dwudziestu lat żaden mężczyzna nie przekroczył progu mojej kuchni! I to się nie zmieni!
- Dobrze, już jestem grzeczny – usiadłem z powrotem.
- I tak trzymać – puściła mi oko.
Po chwili przyniosła tacę z sernikiem. Był zupełnie inny od tych, które sprzedają w cukierniach. Miał grubą warstwę czekoladowego spodu, potem warstwę sera obficie nadziewaną rodzynkami, potem znów czekoladowe ciasto z góry, obficie posypane cukrem pudrem.
- Jakie to dobre, pani doktór! – zawołał Leon z pełnymi ustami. – Mogę jeszcze jeden kahałek?
Noel spojrzał na niego ze zgrozą w oczach.
- Leon, nie… - wyszeptał.
- Co nie? – zaczepnie odpowiedziała lekarka. – Dostanie drugi kawałek i ty też. A jak zjecie, to i trzeci. Ja lubię, jak smakują moje serniki.
- Chyba wezmę przepis – uśmiechnąłem się.
- A ja nie dam – odpowiedziała lekarka puszczając mi oczko. – Jak będzie ksiądz znał przepis, to nie będzie mnie odwiedzał…

Cały rozdział na Wattpadzie znajdziecie tutaj: https://www.wattpad.com/950696072-leon-i-noel-serniczek.

A ja spróbuję namówić Leona i Noela, aby namówili panią doktor na nauczenie ich pieczenia sernika. Mi przepisu nie zdradzi, ale im nie będzie umiała odmówić...

czwartek, 24 maja 2018

Letni sok melonowo - wieloowocowy

Jak sam zaproponowałem w poprzednim poście, dodałem do soku z melona więcej dodatków: morelę i gruszkę.

Efekt?

Sok stracił wyrazisty aromat melonowo - limonkowy. Złagodniał. Dodatki w smaku same nierozpoznawalne. Chyba ta wersja bardziej mi się podoba.

Zatem:


  • pół melona
  • 1/4 limonki
  • 1/4 gruszki
  • 1 morela
Wyciskamy, pijemy. Morela da bardziej przecier niż sok, trzeba ją wyciskać przed gruszką, bo inaczej nie wypłynie.

środa, 23 maja 2018

Letni sok z melona i limonki

Lato atakuje powoli...

To zdjęcie powinno być zrobione gdzieś w ogrodzie, leżąc na hamaku... ale wolny dzień w szkole oznacza, że pracuję w domu :-(


W każdym razie:
  • 1 melon miodowy
  • pół limonki
Melon - poza może cantalupe - nie ma jakiegoś wybitnego smaku, limonka doskonale zaostrza smak. Można by ewentualnie dosłodzić łyżeczką miodu lub jakimś słodkim owocem - tak, jak zrobiłem tutaj. Do wyciskarki wrzucamy po obraniu ze skórki i bez nasion.

Smacznego!

Acha - z melona prawie nie zostają wytłoki, bardzo ekonomiczny owoc... gdyby jeszcze był bardziej konkretny w smaku...

wtorek, 17 kwietnia 2018

Nadchodzące tematy...

Planuję cykl artykułów - na tematy kulinarna, a jakże, choć gotowania w nich będzie mało.

Na razie zajawka tematu - nie w moim wykonaniu.


Jesteście zainteresowani?

środa, 3 stycznia 2018

Ostrość sosów Tabasco

Widząc w sklepie różne rodzaje sosów Tabasco nieraz zastanawiałem się nad ich ostrością.

Dzisiaj znalazłem pomoc, małą infografikę, którą się dzielę.


Smacznego! Ostrego!

środa, 21 września 2016

Kefir brzoskwiniowy

W oczekiwaniu na obiad trzeba coś miłego spożyć w pracy, aby z sił nie opaść. Kupne napoje pełne są różnego rodzaju sztucznych dodatków, a własna produkcja trudna nie jest. A zatem:

Koktajl brzoskwiniowy


  • 2 duże brzoskwinie lub nektarynki
  • 1/2 l kefiru
  • do smaku: syrop klonowy / miód

Brzoskwinie pozbawiamy pestki, kroimy na kawałki. Wszystko razem umieszczamy w mikserze. Na najwyższych obrotach miksujemy 1 min. I gotowe!


poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Kasza prażona w glinianym garnku

W wakacje udało mi się odwiedzić dwa skanseny. To znaczy zajrzeliśmy do trzech, ale w jednym z nich zamykali już chaty i puszczali tylko na spacer z zewnątrz...

W każdym bądź razie zwiedziłem Białostockie Muzeum Wsi oraz malutki Skansen Litewski w Puńsku. Jak to ja - oczywiście nie przegapiłem kuchni w chatach... Jeszcze niecałe 100 lat temu praca w kuchni była zupełnie inna, niektórzy wciąż gotowali na polepie glinianego pieca...




Jak się gotowało? Gliniany garnek stawiano na trójnogu nad żarem czy małym płomieniem - albo przytykano jedną stroną do płonącego ognia. Sposób stary jak ludzkość... i my możemy poczuć smak tak gotowanego posiłku - wystarczy rozpalić ognisko, do glinianego garnka wrzucić... A zatem:

Kasza prażona w glinianym garnku




  • 1,5 l wody
  • 1/2 kg kaszy - jaglanej czy gryczanej nieprażonej czy prażonej, jak kto lubi i uda mu się kupić...
  • sól
  • 0.3 l mleka

Do garnka wsyp kaszę, wlej wodę, lekko osól i wstaw na ognisko. Jeśli przystawiłeś bokiem do żaru - warto ca jakiś czas obrócić garnek, coby z jednej strony nie było spalone, a z drugiej surowe :)

Pod koniec wlej mleko i praż dalej.

Warto podać z wytopionymi skwarkami z boczku czy słoninki... i posypać siekaną pietruszką.

Gotujemy na ognisku

Banany z ogniska

Już na zakończenie akcji "Gotujemy na ognisku" stary skautowy przepis. Poznałem go od Boys Scouts of America, a ostatnio doczekałem się jego popularyzacji w Związku Harcerstwa Polskiego.


  • banan
  • kilka kostek czekolady
  • opcjonalnie: mini pianki, orzechy, rodzynki, masło orzechowe, przyprawy: cukier brązowy, cynamon

Banana bez obierania natnij wzdłuż - aby dola część skórki pozostała nieuszkodzona. W wycięcie włóż kostki czekolady - ewentualnie inne dodatki wg własnego gustu. Owiń banana folią aluminiową i piecz.


Gotujemy na ognisku

środa, 10 sierpnia 2016

UFO nad Kołobrzegiem

Sezon ogórkowy trwa, więc...

Co zrobić, gdy pojawi się znienacka UFO? Jak to co? Amerykanie pakują je do tajnych baz wojskowych, a my pakujemy je do garnka. Tak kochani, najlepszy sposób na UFO to zjeść je. 

Na targu wypatrzyliśmy UFO:

UFO. Nazywane też patisonami. Fot: Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=137735 

Zatem dla was:

UFO duszone

  • 2 UFO (patisony)
  • 4 pomidory
  • młoda cebulka ze szczypiorkiem - osobno posiekane białe i zielone
  • kubeczek mały jogurtu naturalnego
  • łyżeczka mąki

UFO obrać ze skórki. Pokrajać, odrzucając pestki. Pomidory sparzyć i obrać ze skórki. Pokrajać. Cebulkę posiekać.
Na odrobinie oliwy zezłocić cebulkę. Dorzucić pomidory i UFO, przykryć, dusić na małym ogniu pod przykryciem. Dorzucić szczypior. Wymieszać jogurt z mąką, wlać, zagotować. 

Duszone UFO. Może nie wygląda, ale smakuje...

Potrawa bardzo prosta do przyrządzenia na ognisku, w dowolnym naczyniu, na patelni czy w kociołku.